10.10.2005 :: 17:56
Wszystkie gesty nieodwzajemnione,wszystkie slowa,ból w sercu,płacz tęsknota . Potem spokój zapomnienie i znów ciężki łancuch nie do udźwignięcia , brzemię ktore na nas spada,mowimy ze to wima serca one takie zaslepione miłością .Gdyby on tylko wrocil do mnie do ukochanej ,zdradę mu wybaczę ,wszystko .I znów kochać mnie będzie i znów płacz ale ze szczęścia,bo wrócił ukochany do mnie. Czy to jest szczęście ?Czy zaślepienie? Przcież on wrócił po resztę rzeczy ,to podłe ,okrutne ,i wciąż dalej życ , umierac .to pierwsze bez sensu a drugie.................to moj ukochany! na czarno ubrany do mnie w odwiedziny przyszedł, a ja?